Na zewnątrz szaleje Emma i skutecznie rozwiewa moje marzenia o wiośnie, piknikach w parku, śpiewie ptaków i wycieczkach rowerowych :( Nic tylko zaszyć się na cały weekend w domu z dobrą książką i muzyką. Słucham właśnie audycji wspomnianej już pani Beaty i postanowiłam dzisiaj wyczarować obiad z przepisów Szamanki :). Jako że nosa nie wyściubiam z domu, a w lodówce i szafkach przeciąg, wybór miałam bardzo ograniczony. Padło na Arroz con leche, czyli ryż na mleku, w dodatku z rodzynkami i cynamonem. Jest to danie meksykańskie, bądź peruwiańskie, a właściwie deser. (Ale spałaszowałam takie ilości że spokojnie starczyło na obiad.) A najważniejsze, że przez cały czas przygotowywania w powietrzu unosi się wspaniały zapach moich ukochanych przypraw, czyli kardamonu i cynamonu. Później oczywiście też się unosi tylko znacznie krócej, bo bardzo szybko znika z miseczek :)
Składniki:
- prawie cała szklanka białego ryżu (ja użyłam basmati)
- litr mleka
- 2 żółtka
- paczka rodzynek ( ja nie użyłam bo nie przepadam, zastąpiłam później dodanymi owocami tropikalnymi z puszki)
- pół szklanki cukru, w tym cukru waniliowego (polecam trochę mniej bo bardzo słodkie wychodzi)
- przyprawy (cynamon, kardamon, trochę gałki muszkatołowej, skórka z cytryny)
- garść wiórków kokosowych
Wszystko wymieszać i wlać do żaroodpornego naczynia. Piec w niskiej temperaturze (ok 150 stopni) około 2 godzin, mieszając co 0,5 godziny. Wyciągnąć gdy będzie miało konsystencję takiej papki (jak z tych deserków ryżowych w kubeczkach). Można jeść i na zimno i na ciepło. Obie wersje przepyszne!
1 komentarz:
jak pięknie piszesz! lubię takie blogi, gdzie oprócz przepisów znajdzie się coś do poczytania. Szkoda, że już nie prowadzisz bloga:( ale komentarz i tak zostawię, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!!! ;) mala mi
Prześlij komentarz